niedziela, 28 listopada 2010

Kolory, smaki, zapachy, czyli zapraszam na bazar...

Khan El Khalili nazywany często złotym bazarem, jest największym bazarem w Kairze i całej północnej Afryce. Leży we wschodniej, islamskiej części miasta.



Nazwa suku sięga początkami roku 1382, kiedy to emir o nazwisku Al-Chalili wybudował rozległy karawanseraj (po arabsku خان ‘chan’), czyli rodzaj zajazdu i targowiska zarazem, za panowania sułtana Barkuka (1382-1399) z dynastii Mameluków.



To właśnie tutaj można poczuć atmosferę orientalnego targu, gdzie zapachy i kolory oszałamiają. Miejsce to jest niezwykle urokliwe, ma specyficzny klimat. Żyje własnym życiem, sprzedawcy często zasiadają przed swoimi sklepikami, celebrując zwyczaj picia herbaty, czy kawy parzonej po arabsku, paląc shishe.



Sklepy, sklepiki, stragany - w wąskich uliczkach można trafić do sporych sklepów, a także do zupełnie maluteńkich sklepików, gdzie poza sprzedawcą siedzącym na małym stołeczku wśród oferowanych przedmiotów nie ma zbyt wiele miejsca.




Co możemy znaleźć na bazarze

Wyroby z brązu i mosiądzu, takie jak między innymi talerze, naczynia na kawę, lampy i masa innych przedmiotów nadaje się doskonale na prezenty i co więcej, można je kupić za niewygórowaną cenę. Grawerowane tace i talerze można kupić już za 15 LE, w zależności od ich zdobienia i wieku. Patrzmy jednak z przymrużeniem oka na sprzedawcę, który zapewnia nas o stuletniej tradycji sprzedawanych towarów. Najczęściej oferowane przedmioty są produkowane hurtowo, jednak można wyłowić prawdziwe perełki.








Chcąc kupić figurki wszelakiego rodzaju zawsze zostaniesz poinformowany, że dana figurka wykonana jest z bazaltu/alabastru. Bardzo łatwo można to sprawdzić, próbując ostrym narzędziem zarysować bazaltową powierzchnię figurki. Natomiast alabastrowe naczynia robione ręcznie są drogie i nie są tak cienkie jak wykonane maszynowo produkty seryjne. Wybór figurek jest ogromny, zatem z pewnością można znaleźć coś fajnego. Oczywiście targujemy się mocno, a także sprawdzamy, czy zapakowano nam to, co faktycznie kupiliśmy.



Ciekawą pamiątką z Egiptu będą szachy i stoliki do gier. Wykonane z wielbłądzich kości, zapakowane w pięknie zdobione, wysadzane masą perłową kasetki stanowią oryginalną pamiątkę.



Bazar w Kairze jest rajem dla smakoszy. Można tu nabyć oryginalne przyprawy, świeższe i lepszej jakości niż te pakowane, dostępne w Europie. Są też trzy do czterech razy tańsze, zwłaszcza szafran. Cena zależy od umiejętności targowania.



Absolutnie nie wolno kupować MUSZLI, KORALI Z RAFY
ani żadnych rzeczy z nich wykonanych!!
Przy kontroli na lotnisku można zapłacić karę nawet do 2000$.

Poza wyżej wymienionymi przedmiotami często kupowane są perfumy, papirusy, ubrania z egipskiej bawełny, galabije, stroje do belly dance, wszelkiego rodzaju bibeloty, puzdereczka, biżuteria, wyroby skórzane, shisha.

O zwyczaju targowania się możecie przeczytać <TUTAJ> Polecam nauczyć się kilku podstawowych zwrotów w języku arabskim, które pomogą zyskać uznanie i sympatię egipskich sprzedawców, a także otworzą Wam drogę do udanych zakupów.

Na terenie Khan el Khalili znajduje się zaułek Midakk upamiętniony w powieści Nadżiba Mahfuza, egipskiego noblisty, pod tytułem „Hamida z zaułka Midakk” (1947).

Miejsce to jest również doskonałym sposobem na odpoczynek przy kawie, herbacie lub tradycyjnej fajce wodnej.

Niedaleko bazaru znajduje się meczet Al-Husajna, a także meczet Al-Azhar wraz z uniwersytetem o tej samej nazwie.


4 komentarze:

  1. Bardzo lubię takie miejsca! Świetne fotki :)

    Ciekawa rada, żeby sprawdzać, czy zapakowane zostało to, co kupiliśmy - do tej pory myślałam, że co jak co, ale jak już się człowiek dogada, to dostaje ten towar, który kupiła - a tu taka niespodzianka...

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję Ewa za miłe słowa :) tak z doświadczenia napisałam, bo raz mi się trafiło, że dostałam coś zupełnie innego na bazarku :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale chociaż coś fajnego znalazłaś w paczce? ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. kupowałam piramidki, większą ilość, więc nie patrzyłam, Co mi tam zawijają w gazety; już w PL okazało się, że w jednym pakuneczku jest sfinks zamiast piramidy :)) ale w sumie pocieszny, więc było zabawnie :D

    OdpowiedzUsuń

Online

Na Piaski Pustyni zawitało już: