niedziela, 6 marca 2011

W drodze do Luksoru...





Dzisiaj zapraszam w podróż do Luksoru. Jest to jedna z bogatego wachlarza ofert wycieczek fakultatywnych. Koszt wycieczki u rezydenta do ok. 80-90$, jednak naprawdę warto. Można skorzystać także z usług lokalnych biur podróży, ceny są z reguły niższe. Odnośniki do polecanych stron znajdziecie na blogu w linkowni po lewej stronie. W obu przypadkach wykupienia wycieczki, czy u rezydenta, czy w lokalnym biurze podróży warto zwrócić uwagę, jakie świadczenia mamy zapewnione w cenie, czy trzeba będzie dopłacić za obiad, czy tylko za napoje do posiłku, czy bilety wstępu są już ujęte w cenie wycieczki.

Rady dla podróżujących:

* nie zapomnijmy o odebraniu przed wyjazdem zamówionych wcześniej w recepcji "breakfast box'ów" (suchy prowiant),
* koniecznie zabieramy ze sobą napoje (często jest możliwość zakupienia napojów u kierowcy w autokarze),
* nie zapomnijmy o cieplejszej bluzie - podczas podróży można naprawdę zmarznąć w klimatyzowanym autokarze,
* obowiązkowo zabieramy ze sobą także okulary przeciwsłoneczne, nakrycie głowy oraz smarujemy się kremem z filtrem UV
* dobrym pomysłem jest zabranie wody termalnej w spray'u - świetnie chłodzi i odświeża w trakcie zwiedzania;
* w Egipcie przyjęte jest wręczenie kierowcy autokaru drobnej kwoty (1$) jako napiwek - bakszysz, przy wysiadaniu z autokaru po zakończonej wycieczce;

Wyruszymy z Hurghady klimatyzowanym autokarem we wczesnych godzinach porannych, po drodze są dwa przystanki na śniadanie (suchy prowiant), WC oraz rozprostowanie się.

Parking, na którym zatrzymują się autokary z turystami są pełne arabskich dzieci w tradycyjnych strojach, z małymi wielbłądami, kózkami i innymi zwierzętami. Można z nimi zrobić zdjęcia, oczywiście za bakszysz, który jest celem, dla którego pojawiają się wśród turystów.



Dalej jedziemy przez Quenę, następnie odwiedzimy Karnak i Luksor.


źródło: http://egipt-online.pl/

Mijając ostatnie zabudowania Hurghady wjeżdżamy w pustynne tereny, następnie jedziemy wąwozem. Właśnie dzięki malowniczym górom zawierającym sporo rud żelaza i niklu Morze Czerwone zawdzięcza swą nazwę. Następnie znowu jedziemy monotonną drogą przez pustynię.


Dojeżdżamy do pierwszych zielonych terenów. To Quena, malowniczo położony port nad Nilem i prawdziwe egipskie miasto. Nie ma tam tłumu turystów. Można tu poczuć klimat prawdziwego Egiptu, nieskażonego turystyczną komercją. Co najciekawsze jest to jedno z najczystszych miast w Egipcie i najbardziej zadbane.





Do Luksoru zostaje nam ok. 60km drogi. Jedziemy wzdłuż kanału nawadniającego. Kanał nilowy jest miejscami tak szeroki, że często myli się turystom z samym Nilem! Pełno tu dziko rosnących palm, trzcin i innych lokalnych przedstawicieli flory. Mijamy domy, budowane nad brzegami kanału, z cegły robionej z mułu nilowego. Przed domami beztrosko bawiące się dzieci machają nam radośnie.



Mijamy plantacje trzciny cukrowej, pola uprawiane w tradycyjny sposób. Na drzewach dojrzewają owoce mango, guawy, pomarańcze, banany, figi. Nad kanałem mieszkają warany, wśród kamieni kręcą się jaszczurki. Krokodyli tu nie spotkamy, z dolnych odcinków Nilu zniknęły, odkąd wybudowano tamę w Asuanie.






Dojeżdżamy do Luksoru...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Online

Na Piaski Pustyni zawitało już: